Redefinicja strategii UE: nowy kurs między konkurencyjnością a zrównoważonym rozwojem

Od Zielonego Ładu do korekty kursu

Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. i powołaniu nowej Komisji nastąpiło znaczące przewartościowanie podejścia do ESG. O ile w poprzedniej kadencji skupiano się na wdrażaniu Zielonego Ładu z pełną determinacją, o tyle nowa wizja stawia na zrównoważony rozwój jako napęd konkurencyjności i dobrobytu Europy. W praktyce oznacza to integrację polityki klimatycznej z przemysłową – przy założeniu, że transformacja energetyczna i cyrkularna mogą odblokować wzrost gospodarczy i wzmocnić pozycję UE w świecie.

Kontekst polityczny i ekonomiczny zmienił się diametralnie w porównaniu z poprzednim rokiem. Niepewność gospodarcza, nasilona konkurencja globalna i skomplikowany klimat geopolityczny sprawiają, że akcenty należy rozłożyć inaczej niż dotychczas było to planowane . Unijny Kompas konkurencyjności[1] zakłada osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju w sposób mniej uciążliwy i bardziej sprzyjający inwestycjom. Choć kierunek polityki ulega korekcie, sama istota zrównoważonego rozwoju nie traci na znaczeniu – nadal jest postrzegana jako klucz do odporności i długofalowej przewagi. Działania te muszą być jednak lepiej zbalansowane z innymi priorytetami jak wzrost gospodarczy czy bezpieczeństwo dostaw.

Integracja polityki klimatycznej z przemysłową

Agendę zespalają trzy przewodnie filary: nowa strategia przemysłowa ukierunkowana na transformację energetyczną, minimalizacja obciążeń regulacyjnych oraz mobilizacja finansowania. Każdy z wymienionych filarów został zaadresowany  przez Komisję Europejską w opublikowanych na początku roku inicjatywach regulacyjnych: Clean Industrial Deal (nowa strategia przemysłowa), pakiet Omnibus (ograniczenie obciążeń) oraz inicjatywy pokroju InvestEU (mobilizacja kapitału). Wymienione zagadnienia szczegółowo przeanalizowaliśmy w raporcie: Nawigator ESG. Nowa rzeczywistość regulacyjna w UE: na ile dwa pakiety Omnibus oraz Clean Industrial Deal zmienią zielone reguły gry?

Zmiany 2024/2025 w polityce ESG Unii Europejskiej świadczą o osiągnięciu pewnego punktu zwrotnego. Można zatem stwierdzić, że Europa dokonała korekty kursu, próbując łączyć ambicje zrównoważonego rozwoju z realiami gospodarczymi i geopolitycznymi. To poszukiwanie nowej równowagi będzie kształtować przyszłość ESG zarówno na naszym kontynencie, jak i globalnie.

Jak może wyglądać „zielona” przyszłość?

Po pierwsze, Komisja Europejska sygnalizuje przesunięcie akcentu z tworzenia nowych regulacji na nowelizacje i skuteczne wdrażanie już uchwalonych ram ESG. W ciągu ostatnich pięciu lat UE uchwaliła rewolucyjne ramy legislacyjne ESG. Obecnie kluczowe staje się zapewnienie ich spójnego i efektywnego stosowania. Przyszłość ESG w Europie będzie więc w dużej mierze zależeć od jakości egzekwowania przepisów i systematycznego monitorowania: czy firmy rzeczywiście redukują emisje zgodnie z celami 2030, czy banki przekierowują kapitał na zielone projekty, czy transformacja przynosi miejsca pracy i rozwój technologii. Możliwe, że Komisja – zamiast wprowadzać kolejne obowiązki – będzie kładła większy nacisk na publikację wytycznych, dobrych praktyk i narzędzi wspierających wdrażanie ESG w praktyce biznesowej.

Po drugie, polityka klimatyczna i przemysłowa staną się nierozłączne. Clean Industrial Deal jest tego zapowiedzią – przyszłe działania (jak Industrial Decarbonisation Accelerator Act czy Circular Economy Act) będą zapewne łączyć regulacje z mechanizmami wsparcia. Możemy spodziewać się celów sektorowych (np. dekarbonizacja cementu do określonego poziomu) powiązanych z pakietami pomocy dla danego sektora. UE będzie też kontynuować politykę ochrony swojego rynku przed mniej zrównoważonym importem – CBAM[2] to dopiero początek, możliwe są rozszerzenia na kolejne produkty lub zaostrzenie wymogów po fazie przejściowej. W ten sposób Europa spróbuje eksportować swoje standardy: kto będzie chciał sprzedawać do UE, będzie musiał spełniać kryteria środowiskowe (co wymusi konieczne inwestycje hut stali w krajach trzecich w czystsze technologie, by uniknąć opłat granicznych).

Po trzecie, technologia i innowacja odegrają większą rolę niż prawo w wypełnianiu celów ESG. Wiele będzie zależeć od tego, czy dojdzie do przełomów: taniego przechowywania energii, komercyjnego wychwytywania dwutlenku węgla, przełomu w wodorze zielonym, nowych materiałów budowlanych pochłaniających CO2  itd. Unia stawia na to, że poprzez programy badawcze (Horyzont Europa), fundusze innowacyjne i politykę przemysłową, odblokuje potencjał innowacji. Jeśli to się uda, ciężar osiągania celów przeniesie się z obszaru „kto ile musi zredukować” na „jak skalować nowe rozwiązania”. W idealnym scenariuszu, za dekadę technologie zeroemisyjne staną się tak konkurencyjne, że regulacje będą mogły skupić się na resztkowych obszarach opóźnienia i mechanizmach dostosowawczych (np. wsparcie dla regionów węglowych). Jednak to wymaga aktywnej polityki – niewystarczające finansowanie lub błędy mogą sprawić, że Europa straci przewagę, a innowacje będą importowane (co oznacza utratę części wartości dodanej).

Globalne scenariusze: konwergencja vs. fragmentacja

Na poziomie globalnym, przyszłość ESG rozegra się w trójkącie UE–USA–Chiny, z ważnym udziałem innych gospodarek (Indie, Brazylia, kraje ASEAN). Możliwe są scenariusze rozbieżne:

  • Scenariusz konwergencji globalnej: rosnąca świadomość zagrożeń klimatycznych i presja rynków finansowych doprowadzi ostatecznie do zbliżenia standardów. Być może po roku 2025 Stany Zjednoczone (wraz ze zmianą polityczną) wrócą do tematu regulacji klimatycznych na poziomie federalnym, wspierając ISSB[3] jako globalny standard minimalny. Unia i Chiny już wykazują pewne podobieństwa w podejściu do raportowania (podwójna istotność). Możliwe, że około 2030 r. powstanie międzynarodowy system raportowania ESG, uznawany w większości dużych gospodarek, co ułatwi firmom działalność transgraniczną. Dodatkowo, jeśli wielkie gospodarki zsynchronizują swoje cele klimatyczne (np. wszyscy duzi emitenci przyjmą neutralność klimatyczną do 2050/2060 r.), nastąpi globalny wyścig w innowacjach czystych technologii zamiast wyścigu w regulacjach. W takim scenariuszu ESG przestanie być czymś kontrowersyjnym – stanie się naturalnym elementem prowadzenia biznesu, a dyskusja przeniesie się z „czy” na „jak” maksymalnie efektywnie osiągać zrównoważone cele.
  • Scenariusz fragmentacji i rywalizacji bloków: równie prawdopodobny jest jednak świat, w którym różnice się pogłębią. USA mogą kontynuować politykę deregulacji klimatycznej, podczas gdy UE i Chiny idą naprzód. Wówczas powstaną dwa lub trzy odrębne ekosystemy gospodarcze: jeden – euroazjatycki – z wysokimi standardami ESG (UE + potencjalnie powiązane kraje, może i Chiny w swojej wersji), oraz drugi – np. amerykański + niektóre rynki wschodzące – gdzie priorytetem jest swoboda biznesu bez „nadmiernych” wymogów. To sytuacja ryzykowna: mógłby nastąpić wzrost napięć handlowych (np. zaostrzanie ceł węglowych, spory o „zielone” subsydia), a globalne wysiłki klimatyczne uległyby osłabieniu. Europejskie firmy musiałyby balansować między różnymi reżimami – spełniać wyśrubowane normy u siebie, konkurować z tańszymi, mniej zrównoważonymi produktami z zagranicy. Unia w takim świecie mogłaby podwoić wysiłki dyplomatyczne, tworząc sojusze z krajami chętnymi do ambitnej agendy (Kanada, Japonia, część Ameryki Łacińskiej) i próbując wywierać presję na resztę poprzez mechanizmy handlowe. Fragmentacja niosłaby jednak ryzyko, że cel utrzymania globalnego ocieplenia w ryzach oddali się – a to prędzej czy później dotknęłoby wszystkich.

 

Europejska strategia ESG pod lupą

W obu scenariuszach rola Europy pozostanie istotna. UE dysponuje ogromnym rynkiem i wpływami regulacyjnymi (tzw. efektem „Brussels effect”), więc jej podejście do ESG będzie odczuwalne globalnie. Obecna korekta kursu jest więc bacznie obserwowana na świecie: czy oznacza trwałe obniżenie ambicji, czy tylko taktyczną przerwę przed kolejnym skokiem naprzód? Krytycy obawiają się, że Europa może utracić miano pioniera zielonej transformacji, jeśli zbyt mocno ugnie się pod presją krótkoterminowych problemów. Zwolennicy nowego podejścia wskazują zaś, że bardziej realistyczna i inkluzywna polityka zapewni trwałość poparcia społecznego dla ESG – unikając alienacji biznesu i obywateli „zmęczonych” regulacjami.

Trwałość i ewolucja koncepcji ESG

Jedno wydaje się pewne: ESG jako idea przetrwa i będzie ewoluować, bo wymuszają to czynniki obiektywne. Zmiany klimatyczne postępują, oczekiwania społeczne wobec odpowiedzialności firm nie znikają, a inwestorzy nadal chcą wiedzieć, z jakimi ryzykami pozafinansowymi wiąże się dana działalność. Być może sam akronim „ESG” z czasem zblaknie – niektórzy przewidują, że za kilka lat nie będziemy mówić o „raportach ESG”, bo po prostu zrównoważony rozwój stanie się integralnym elementem raportów rocznych i strategii firm, niewymagającym osobnego wyróżnienia. W Europie już widać taki kierunek, a chiński standard integruje raportowanie finansowe i niefinansowe.

Podsumowanie

Dla praktyków biznesu, decydentów i analityków kluczowym wnioskiem jest potrzeba zachowania czujności i elastyczności. Polityka może korygować kurs, ale megatrendy – klimat, zasoby, oczekiwania interesariuszy – pozostają. Firmy powinny więc inwestować w odporność organizacji, monitorować uwarunkowania i aktywnie angażować się w dialog regulacyjny, aby kształtować rozwiązania. Decydenci z kolei muszą uważnie ważyć koszty i korzyści. Obecna „ulga regulacyjna” dla biznesu powinna być wykorzystana na przyspieszenie faktycznych działań proklimatycznych, inaczej stracimy cenny czas w walce ze zmianą klimatu.

Przyszłość ESG w Europie i na świecie będzie zatem wynikiem ścierania się tych tendencji: ambicji i pragmatyzmu, współpracy i globalnej rywalizacji, presji oddolnej i odgórnej. Wchodzimy w etap, gdzie zrównoważony rozwój ma nabrać bardziej praktycznego, wdrożeniowego wymiaru. Najważniejszym pytaniem pozostaje zatem: czy ludzkości uda się wykorzystać tę szansę, by zapewnić bardziej „zrównoważoną” przyszłość? Przedsiębiorstwa, które już dziś podejmują wyzwanie i szukają w ESG szans a nie tylko obciążeń, z pewnością będą lepiej przygotowane na nadchodzące zmiany i mogą na tej podstawie zbudować swoją przewagę konkurencyjną. Europejska korekta kursu ESG może okazać się mądrą pauzą przed kolejnym etapem przyspieszenia – oby dobrze spożytkowaną zarówno przez sektor publiczny, jak i prywatny.


Ewa Kurek – analityk ESG w Departamencie Analiz Makroekonomicznych.

Posiada ponad dziesięcioletnie doświadczenie w sektorze bankowym i publicznym. Z Bankiem Pekao S.A. związana od 2021 roku. Obecnie odpowiada za analizę wpływu regulacji ESG na poszczególne sektory gospodarki i analizę ryzyk transformacyjnych oraz klimatycznych.

Doświadczenie zawodowe zdobywała również w PKO Banku Polskim oraz Idea Banku, gdzie zajmowała się m.in. koordynacją projektów strategicznych, identyfikacją i realizacją synergii wewnątrz grupy kapitałowej oraz nadzorem właścicielskim.

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Ekonomiczna analiza prawa w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, Prawa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz studiów licencjackich na kierunku Zarządzanie na Politechnice Rzeszowskiej. Ukończyła studia podyplomowe Lean Green – transformacja liderów w kierunku zrównoważonego rozwoju w SGH w Warszawie. Jest certyfikowanym Green Project Managerem GPM-b™. 

[1] https://commission.europa.eu/document/download/10017eb1-4722-4333-add2-e0ed18105a34_en?filename=Communication_1.pdf&prefLang=pl

[2] Carbon Border Adjustment Mechanism

[3] International Sustainability Standards Board

Załączniki do Informacji

Uprzejmie informujemy, że w ramach naszej witryny używamy plików cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie oraz w sposób dostosowany do Twoich indywidualnych preferencji. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień oznacza, że akceptujesz otrzymywanie plików cookies. Zmiany ustawień dla plików cookies możesz dokonać w każdym momencie użytkowania serwisu.
Zgadzam się na przetwarzanie w celach marketingowych, w tym poprzez profilowanie, oraz w celach analitycznych, moich danych osobowych pozostawianych przeze mnie w ramach korzystania ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, w tym zapisywanych w plikach cookies, przez Bank Pekao S.A. w celu marketingu produktów i usług podmiotów trzecich oraz i przez podmioty współpracujące z Bankiem w tym podmioty z grupy kapitałowej Banku oraz Zaufanych partnerów.